h
London Office
Quick Contact

Zapraszamy pon-pt 09:00 – 18:00 po uprzednim telefonicznym umówieniu się.

Na co zwracać uwagę na Policji/w Prokuraturze

Kapitan potrafił używać bardzo trafnych, szalenie precyzyjnych i nadzwyczaj pewnych sformułowań. Niby banalnych, ale ostatecznie pod względem procesowym niezwykle wiarygodnych. Czasem pytałem: „Ale panie kapitanie, po co te wszystkie szczegóły?”. Byłem młodym, ambitnym milicjantem, po studiach prawniczych, nabuzowanym wiedzą. On wtedy odpowiadał: „Twój protokół będą atakować z każdej możliwej strony. Dlatego wszystko trzeba zapisywać. Każdy detal”. Uprzytomnił mi więc wagę dokumentów, jakie sporządzamy w naszej robocie. Wagę protokołowania czynności. Pomógł też rozstrzygnąć różne dylematy. Na przykład w kwestii języka. Jak spisać przesłuchanie lumpa, który nie potrafi złożyć poprawnie jednego prostego zdania? Czy użyć na papierze wulgarnego języka tego menela, czy języka powszechnie uznawanego za kulturalny? Kapitan zawsze mi powtarzał: „To nie jest twoje przesłuchanie, tylko tego palanta. Więc nie możesz kolorować jego wypowiedzi. Bo jak stanie przed sądem, odezwie się po swojemu, to sąd się zdziwi”.

„Martwe Ciała”, Michał Larek, Waldemar Ciszak (reportaż kryminalny o polskim przestępcy – Edmundzie Kolanowskim)

Drodzy Państwo,

na bazie moich doświadczeń zdecydowałam się „popełnić” kolejny wpis i tym razem mam zamiar zająć się kwestią sposobu prowadzenia czynności oraz protokołowania zeznań w postępowaniu przygotowawczym.

Dlaczego w postępowaniu przygotowawczym? Ponieważ często czynności te przebiegają diametralnie odmiennie niż w postępowaniu sądowym. Dlaczego? W Sądzie panuje większa dyscyplina. Ponadto przesłuchania są w większości nagrywane co już na wstępie eliminuje potencjalne nieprawidłowości.

Dla tych z Państwa, którzy nie spotkali się z określeniem „postępowanie przygotowawcze” wyjaśniam: gdy organy dowiedzą się o fakcie lub możliwości popełnienia przestępstwa wszczyna się śledztwo lub dochodzenie. Nadzoruje je Prokurator ale wykonanie poszczególnych czynności najczęściej zleca się funkcjonariuszom Policji (stąd na przesłuchanie najczęściej trafiamy na Policję a nie do Prokuratury). „Postępowanie przygotowawcze” jest po prostu tym wszystkim co dzieje się, zanim akt oskarżenia trafi do Sądu. Czyli w tym postępowaniu: słuchamy świadków, szukamy dowodów, dokonujemy oględzin itd.

Z przykrością stwierdzam (jeśli moje stwierdzenie nie zyska aprobaty w pewnych kręgach – cóż, c’est la vie), że sposób prowadzenia czynności w postępowaniu przygotowawczym, jeśli są one zlecone funkcjonariuszom Policji, często określiłabym jako mocno nieprawidłowy. W czym te nieprawidłowości się przejawiają? Przede wszystkim:

  • nie pozwala się świadkom (podejrzanym, zawiadamiającym – za każdym razem mam na myśli całą tą grupę) na dodatkowe wypowiedzi ograniczając się do uzyskania odpowiedzi na konkretne pytania;
  • zadaje się świadkom pytania wybitnie sugerujące odpowiedź;
  • drąży się kwestię, o której świadek wypowiedział się w sposób stanowczy i nie wymaga ona doprecyzowania jednocześnie sugerując treść odpowiedzi;
  • dopowiada się pewne stwierdzenia za świadków (pozwalając im wybrnąć z niejasnej sytuacji);
  • nie protokołuje się niektórych wypowiedzi świadków;
  • protokołuje się zeznania w sposób spłycony, przeformułowany, nie oddający w ogóle charakteru wypowiedzi;
  • dopuszcza się do pyskówek pomiędzy osobami biorącymi udział w czynności (także pomiędzy stroną a pełnomocnikiem).

Czas na przykłady (niestety z życia).

1º Świadek chce powiedzieć, że oprócz popychania do pokrzywdzonej kierowano także groźby pozbawienia życia (uwaga: właśnie ujawniono w toku czynności kolejne przestępstwo). Prowadzący czynność funkcjonariusz gani świadka: „sprawa dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej a nie gróźb”

2º „Czyli pan tam poszedł już z zamiarem pobicia się z pokrzywdzonym?”.

Jak powinno brzmieć prawidłowo sformułowane pytanie: „Z jakim zamiarem tam pan szedł? Co pan zamierzał zrobić po spotkaniu pokrzywdzonego?”. Nie wolno zadawać pytań sugerujących odpowiedź. Podważa to sens przeprowadzanej czynności. To świadek ma odpowiedzieć na zadane pytanie. Nie można mu odpowiedzi sugerować, imputować, podpowiadać. Sąd rygorystycznie tego przestrzega (Policja – niekoniecznie).

3º Świadek podaje: „widziałem i słyszałem, że podejrzany wyzywał pokrzywdzonego od ku* i ch*”. Prowadzący rozpoczyna dywagacje: „Ale czy jest pan tego pewny? A to nie było tak, że on to tak mówił w powietrze? No wie pan, czasem przeklina się tak w powietrze, niekoniecznie adresując wypowiedź do konkretnej osoby. Rozumie pan, czasem mówimy sobie tak pod nosem k*, ch*, pan jest pewny, że to było adresowane do pokrzywdzonego?”. O co mi chodzi? Ano o to, że prowadzący oczywiście może spróbować doprecyzować wypowiedź świadka czy też upewnić się co do prawidłowości jego spostrzeżeń. Jednak „tłuczenie” świadkowi do głowy wszelkich alternatywnych możliwości przebiegu zajścia podczas gdy świadek już za pierwszym razem wypowiedział się w sposób stanowczy jest, no cóż, jak na moje niewłaściwe. A z tym się wielokrotnie spotykałam. Dlaczego tak uważam? Świadkowie, którzy są pewni siebie podczas czynności i nie są podatni na sugestie i modyfikacje własnych wypowiedzi są grupą zdecydowanie mniejszą aniżeli osoby, które w czynnościach uczestniczą po raz pierwszy, są zestresowane, nie mogą się skupić, nie wiedzą jak się zachować. Jeśli świadek w sposób stanowczy i jasny odpowiedział już raz na pytanie nie ma sensu go „gnębić” – odpowiedź padła, wszelkie dodatkowe zabiegi prowadzą do obniżenia koncentracji świadka i mogą spowodować zaimputowanie mu czegoś, czego tak naprawdę nie miał zamiaru powiedzieć. Świadek może też zacząć się bać, że powiedział coś niewłaściwego i prowadzący czynność sugeruje mu, aby się z tego wycofał.

4º Uważajcie Państwo, teraz będzie „hit”. Podczas przesłuchania dotyczącego fałszowania dokumentów pada pytanie, dlaczego świadek podpisał się pod tymi dokumentami. Świadek przez chwilę milczy po czym prowadzący czynność kieruje do świadka wypowiedź: „Zrobił pan to omyłkowo, tak?”. Świadek, wyratowany z opresji potwierdza i taka odpowiedź ląduje w protokole. Oceńcie Państwo sami…

5º Osoba, co do której złożono zawiadomienie o znęcaniu się, mającym polegać m.in. na ubliżaniu pokrzywdzonej i wyzywaniu jej od dz* podczas przesłuchania wyrywa się z wypowiedzią o treści cyt.: „bo z połową miasta się puszcz…”. Prowadzący czynność w ogóle pomija to w protokole pisemnym (czy to „nie wypada”, aby zapisywać takie rewelacje w dokumencie urzędowym? Przecież protokół ma odzwierciedlać przebieg czynności nie wspominając już o znaczeniu takich wypowiedzi podejrzanego dla oceny jego stosunku do pokrzywdzonej i oceny jego poziomu kultury w ogóle).

6º Świadek podaje: „Powiedział do niej: zaje… cię sz…”. W protokole tymczasem zapis: „Kierował do niej znieważające wypowiedzi”. Tak że tak.

Co do ostatniego przypadku (dyskusje z uczestnikami czynności) – nie pozwólcie Państwo na to. Jeśli nie uczestniczycie Państwo w konfrontacji prowadzący czynność nie powinien dopuszczać do tego, aby ktokolwiek atakował Państwa słownie, zaczepiał a już nie daj Boże obrażał. Osoba przesłuchująca prowadzi czynność – co powinno oznaczać nie tylko to, że zadaje pytania i zapisuje odpowiedzi ale także, że czuwa nad przebiegiem czynności. Sensem czynności nie są przepychanki słowne pomiędzy stronami. Nie dajcie się Państwo w nie wciągnąć a jeśli drugi z uczestników „przegina” – proszę nie kierować swoich wypowiedzi bezpośrednio do niego tylko zwrócić uwagę funkcjonariuszowi, że prosicie Państwo, aby zdyscyplinował przeciwnika. Taka jest jego rola. Myślicie Państwo, że ja nie mam takich przypadków, że ktoś startuje do mnie z buzią? Ano mam. I z doświadczenia powiem – proszę to całkowicie ignorować a gdy sytuacja któryś raz się powtarza proszę zwrócić na to uwagę funkcjonariusza. Jeśli nie radzi sobie z utrzymaniem porządku podczas czynności stawia w negatywnym świetle – i tu naprawdę nie przesadzam – cały wymiar sprawiedliwości. Nie po to idziemy na Policję aby załatwiać sprawy w taki sam sposób w jaki moglibyśmy załatwić je na przysłowiowym podwórku.

Mam nadzieję, że wybaczycie Państwo zaserwowane w przykładach wulgaryzmy ale chciałam Państwu unaocznić, że bardzo ważnym jest, aby przed podpisaniem protokołu dokładnie przeczytać jego treść. Zwróćcie Państwo jednak wówczas uwagę nie na to, co literalnie zapisano w protokole (nie poprzestawajcie Państwo na tym, że gdzieś tam przewinął się jakiś fragment Państwa wypowiedzi). Spróbujcie Państwo – na tyle, na ile macie taką możliwość – ocenić, czy osoba, która Was nie słyszała, kiedy będzie czytała ten sam protokół zrozumie, co mieliście Państwo na myśli. Czy jest to zapisane w sposób jasny? Czy kontekst jest zrozumiały? Czy każdy, kto weźmie ten dokument do rąk „załapie”, co mieliście Państwo do przekazania?

Niejednokrotnie występujecie Państwo w charakterze świadków, zawiadamiających, podejrzanych sami, bez udziału profesjonalnego pełnomocnika. Ja, jako adwokat, brałam udział w takiej ilości tego typu czynności, że wykrystalizowały się u mnie pewne obserwacje, które – mam taką nadzieję – zwrócą Państwa uwagę na takie aspekty przesłuchania, które mogą zaważyć na wyniku sprawy.

Po pierwsze: jeśli jesteście Państwo przesłuchiwani proszę pamiętać o tym, że czynność ta co do zasady powinna wyglądać w ten sposób, że osoba ją prowadząca powinna na początku pozwolić Państwu na luźną wypowiedź a dopiero następnie rozpocząć protokołowanie. Co to ma na celu? Ma to na celu rozeznanie się w tym, co Państwo wiecie, co Państwo uważacie za istotne (być może macie jakieś ważne informacje, o które prowadzący czynność nie zapyta bo po prostu nie ma o nich wiedzy – nie było go „tam”, nie uczestniczył w zajściu – i jeśli sami Państwo ich nie zasygnalizujecie nikt o nie nie zapyta). Bardzo często spotykam się z tym, że Klienci bardzo rozwijają swoją wypowiedź w rozmowie ze mną jednak nie znajduje to odzwierciedlenia w treści protokołu przesłuchania, w którym uczestniczyli, zanim trafili do mnie. Najczęstszą odpowiedzią na pytanie dlaczego Klient o czymś nie powiedział jest „bo mnie o to nie pytali”. Pamiętajcie Państwo – walczycie o swoje prawa. Nie jesteście w szkole gdzie nauczyciel zadaje pytania a Państwa zadaniem jest udzielenie niewykraczającej poza nie odpowiedzi. Przemyślcie sobie Państwo przed przesłuchaniem co chcielibyście Państwo powiedzieć. Mówcie to, co uważacie za ważne, proszę się nie bać.

Nie zmienia to oczywiście faktu, że osobą prowadzącą przesłuchanie jest funkcjonariusz Policji i jeśli osoba ta zadaje Państwu konkretne pytanie to na to konkretne pytanie należy odpowiedzieć. Proszę skupić się na treści pytania. Proszę w pierwszej kolejności odpowiedzieć ściśle na zadane pytanie a następnie dodać to, co uważacie Państwo za istotne.

Co w sytuacji, jeśli uważacie Państwo jakiś fakt za ważny a osoba prowadząca czynność nie chce go zaprotokołować? Musicie Państwo o to poprosić. W sposób zdecydowany. Proszę pamiętać, że przechodząc jak najszybciej do sedna dajcie Państwu prowadzącemu czynność możliwość zrozumienia, że to, co chcecie Państwo powiedzieć ma znaczenie dla sprawy. W miarę możliwości proszę, abyście Państwo starali się wypowiadać syntetycznie i w miarę możliwości krótko. Proszę też jednak pamiętać, że jeśli sytuacja ma charakter bardziej złożony czasami prowadzącemu przesłuchanie musicie Państwo wyjaśnić, dlaczego oceniacie Państwo sytuację w ten a nie inny sposób.

Przykład: jesteście Państwo świadkami gróźb. Prowadzący czynność pyta co słyszeliście Państwo podczas zdarzenia. Przyjmijmy, że padło sformułowanie: „ja cię załatwię”, równocześnie jednak widzieliście Państwo, jak sprawca pokazuje pokrzywdzonemu gest „przejeżdżania palcem po szyi”. Prowadzący czynność nie był na miejscu i nie wie, co Państwo widzieliście. Jeśli odpowiecie tylko i wyłącznie na pytanie „co padło z ust sprawcy” – możecie Państwo „dołożyć cegiełkę” do umorzenia postępowania ze względu na to, że wypowiedziana groźba nie była dookreślona (co bowiem tak naprawdę znaczy „załatwić kogoś”?). W połączeniu jednak z opisanym gestem wiadomo, że sprawca miał na myśli uczynienie fizycznej krzywdy pokrzywdzonemu (gest taki jest powszechnie zrozumiały, generalnie może być zasadnie interpretowany jako groźba pozbawienia życia; podobnie jak przyłożenie pięści do podbródka może być interpretowane jako groźba pobicia). Dlatego jeśli są jakieś inne okoliczności towarzyszące zdarzeniu prócz tych, o które pyta przesłuchujący, nie bójcie się Państwo o nich powiedzieć. Może mieć to znaczenie kluczowe.

A co w sytuacji, gdy dostajecie Państwo wydrukowany protokół i okazuje się, że nie wszystkie Wasze wypowiedzi zostały zapisane? Proszę zwrócić na to uwagę osoby przeprowadzającej czynność. Proszę zdecydowanie domagać się, aby konkretne zdania zostały dopisane lub sprostowane. Jeszcze raz powtórzę – walczycie Państwo o swoje racje. Później Sąd zada Państwu na rozprawie pytanie – „skoro to było tak istotne dlaczego pan o tym nie powiedział?”. I nie wytłumaczycie się Państwo racjonalnie – przecież dano Państwu protokół do przeczytania, swoim podpisem zaświadczacie Państwo, że treść dokumentu jest zgodna z tym co zeznaliście. A jeśli myślicie Państwo, że funkcjonariusz będzie pamiętał, że jakaś Państwa wypowiedź podczas przesłuchania padła to powiem szczerze – nikłe szanse. Policja ma mnóstwo pracy, tego rodzaju czynności prowadzi codziennie z wieloma osobami a od czasu przesłuchania do pierwszej rozprawy mija zwykle kilka dobrych miesięcy.

Na zakończenie – proszę pamiętać o jeszcze jednej rzeczy: Państwa „zadaniem”, jako osób przesłuchiwanych, nie jest przekonanie osoby prowadzącej czynność do Państwa racji. Tak szczerze – nie ma to żadnego znaczenia, czy osoba ta Państwu w danym momencie współczuje, czy ma podobne doświadczenia, czy rozumie sytuację i czy w innych okolicznościach stanęłaby po Państwa stronie. Państwa zadaniem jest przekazanie – jak najprecyzyjniej, jak najbardziej zrozumiale – tego wszystkiego, co dotyczy prowadzonej sprawy. Procedowanie odbywa się w oparciu o dowody a dowodem takim są, mówiąc najprościej, Państwa stwierdzenia o faktach, ujęte w protokole przesłuchania. Na tym proszę się skupić. Dobrze spisany protokół to połowa sukcesu. Schrzaniony (przepraszam) protokół – to czasem problem nie do odkręcenia. A co najważniejsze – proszę się nie bać, nie stresować, maksymalnie się skupić i nie oddychać z ulgą gdy zakończy się rozpytanie – proszę pozostać skoncentrowanym do momentu, aż skończycie Państwo taki protokół czytać. Brutalna prawda jest taka – mniej ważne jest to co Państwo powiedzieliście. Ważniejsze jest to co zostało zapisane bo to potem „powędruje w świat” i może przesądzić o wyniku postępowania.