Wygrana sprawa ze Strażą Miejską
Szanowni Państwo,
z nieukrywaną satysfakcją informuję, iż wygrałam postępowanie przeciwko Straży Miejskiej w L., która obwiniła mnie o przebywanie w „miejscu pełniącym funkcje publiczne” w dniu 4 kwietnia 2020 r. (tj. w pierwszym dniu obowiązywania zakazu wejścia do parków, na skwery, bulwary itd.) w odległości mniejszej niż 2 metry od osoby mi towarzyszącej (mojego partnera).
Zdarzenie miało miejsce w następujących okolicznościach.
Będąc w miejscowości L. zorientowałam się, że prawdopodobnie poruszam się w niewłaściwym kierunku tak więc zjechałam z ruchliwej drogi głównej w celu ustawienia nawigacji GPS. Wjechałam wobec tego w wąską ulicę (przy której nie można było zatrzymać się bez ryzyka zatamowania ruchu) aż finalnie, po przejechaniu kilkuset metrów, zauważyłam na poboczu drogi gruntową zatoczkę, na której zaparkowałam pojazd. Nie znam miejscowości L., uprzednio byłam w niej zaledwie kilka razy (jest to miasto o powierzchni kilkudziesięciu km2). Tym sposobem znalazłam się w niezagospodarowanym, zaśmieconym terenie przy wylocie z miasta przy czym będąc jeszcze w pojeździe zauważyłam, iż przede mną znajdują się ruiny zabudowań, które zidentyfikowałam jako obiekt, o którym uprzednio czytałam w internecie (typu urbex, pl.wikipedia.org/wiki/Urban_exploration). Z ciekawości wyszłam z samochodu i podeszłam – wraz z moim partnerem – do bramy obiektu.
Weźcie Państwo proszę pod uwagę, iż nie posiadam zgody Sądu na publikację treści orzeczenia (o zgodę taką zresztą nie występowałam uznając to za mało istotne) toteż nie mogę – wedle mojej oceny – ilustrując niniejszą publikację zamieszczać zdjęć umożliwiających dokładną identyfikację miejsca, w którym doszło do opisywanego przeze mnie zdarzenia a tym samym identyfikację jednostki Straży Miejskiej, która następnie skierowała przeciwko mnie wniosek o ukaranie do Sądu. Stąd też poniżej publikuję jedynie dwa wybrane zdjęcia owego „pełniącego funkcje publiczne” miejsca, w którym zostałam zatrzymana przez Straż Miejską.
Funkcjonariusze Straży Miejskiej jak mniemam jechali przypadkowo za mną, zanim zdecydowałam się skręcić w boczną drogę. Gdy znajdowałam się przy bramie obiektu (5m od mojego samochodu) funkcjonariusze od tyłu podjechali do mnie pojazdem służbowym i nakazali mi opuszczenie terenu. Początkowo próbowałam żartować z Panami usiłując dać im do zrozumienia, że ich działania są niezasadne, podobnie jak zapowiadanie wystawienia mi i mojemu partnerowi mandatów karnych.
Gdy w końcu zapytałam Panów na jakiej właściwie podstawie podjęli czynności wobec nas Panowie zdenerwowali się i pobrali nasze dane do notatnika służbowego informując, iż zostały właśnie nałożone na nas mandaty karne w kwotach po 500 zł. Mimo, iż zażądałam wystawienia mandatu na miejscu Panowie odmówili powyższego co – w mojej ocenie – związane było z tym (a co wynikało wprost z przebiegu naszej rozmowy) że nie wiedzieli dokładnie jaką podstawę prawną ukarania powinni tamże wskazać.
Zostałam przez Straż Miejską w L. wezwana do stawienia się na przesłuchanie w sprawie. Jednakże po wniesieniu wniosku o ukaranie Sąd Rejonowy w L. umorzył postępowanie z uwagi na fakt, iż czyn – w ocenie Sądu – nie zawierał znamion wykroczenia. Decyzję tę podtrzymał Sąd Okręgowy w L., do którego Straż Miejska zaskarżyła ww. postanowienie.
W kontekście powyższego uzupełniająco chciałabym Państwu przedstawić mój pogląd na kwestię interpretacji zapisów obowiązującego w okresie od dnia 1 kwietnia 2020 r. do dnia 11 kwietnia 2020 r. rozporządzenia, z którego wynikał zakaz korzystania z pełniących funkcje publiczne i pokrytych roślinnością terenów zieleni, w szczególności: parków, zieleńców, promenad, bulwarów, ogrodów botanicznych, zoologicznych, jordanowskich i zabytkowych, a także plaż.
Abstrahuję w tym miejscu zupełnie od kwestii zgodności z ustawą zasadniczą przywoływanej regulacji (postaram się odnieść do tego zagadnienia w kolejnych publikacjach).
Moim zdaniem istotnym jest w tym wypadku sposób sformułowania przywołanej normy, wskazującej, iż zakazy dotyczą miejsc „pełniących funkcje publiczne”.
W braku definicji legalnej tego rodzaju pojęcia zasadnym jawi się przyjęcie, iż za „miejsce pełniące funkcje publiczne” należy uznać takie miejsca (których egzemplifikacje znajdują w dalszej części cytowanego przepisu), które służą do użytku publicznego tzn. są przeznaczone są do takiego użytku z uwagi na ich charakter, sposób zagospodarowania, dotychczas pełnioną funkcję w przestrzeni publicznej.
Nie można równolegle zgodzić się z takim rozumieniem powołanej normy, iż miejscem „pełniącym funkcje publiczne” jest każde miejsce, do którego istnieje swobodny dostęp nieograniczonej liczby osób, na tej zasadzie bowiem miejscem pełniącym funkcje publiczne będzie każdy parking, chodnik, alejka osiedlowa i in.
Ustawodawca nie bez przyczyny w dalszej części przywołanej regulacji wskazał przykłady miejsc, pełniących funkcje publiczne, którymi są m.in. parki, promenady, bulwary. Wskazać również należy, iż istnieje (!) powód, dla którego – formułując przywołaną regulację – nie posłużono się pojęciem „miejsca publicznego”, ale miejsca, pełniącego funkcję publiczną. Aby „zgłębić” to zagadnienie należy sięgnąć do wykładni celowościowej przepisów wymienionego w nadesłanym do mnie wezwaniu rozporządzenia.
Wpierw pozwolę sobie – tytułem wprowadzenia – wskazać, iż przepisy co prawda nie definiują, czym jest miejsce publiczne, miejsce użyteczności publicznej, miejsce użytku publicznego, zawierają natomiast definicję budynku użyteczności publicznej. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, za budynek taki uważa się budynek przeznaczony dla administracji publicznej, wymiaru sprawiedliwości, kultury, kultu religijnego, oświaty, szkolnictwa wyższego, nauki, opieki zdrowotnej, opieki społecznej i socjalnej, obsługi bankowej, handlu, gastronomii, usług, turystyki, sportu, obsługi pasażerów w transporcie kolejowym, drogowym, lotniczym lub wodnym, poczty lub telekomunikacji oraz inny ogólnodostępny budynek przeznaczony do wykonywania podobnych funkcji. Za budynek użyteczności publicznej uznaje się także budynek biurowy i socjalny. W niemającym mocy prawnej dekrecie z 7 kwietnia 1948 r. o wywłaszczeniu majątków zajętych na cele użyteczności publicznej w okresie wojny 1939-1945 r., za cele użyteczności publicznej przyjęto m.in. nieruchomości zajęte na cele budowy, rozwoju i utrzymania urządzeń komunikacji publicznej, pod ulice i place publiczne, skwery, zieleńce, parki, place sportowe i cmentarze, pod zalesienia lub na melioracje. Natomiast nieobowiązujące rozporządzenie ministra kultury i sztuki oraz ministra budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych z 8 października 1970 r. w sprawie zatwierdzania pod względem artystycznym niektórych projektów budowlanych posługiwało się zwrotem „miejsce publiczne” w rozumieniu: placów i ulic, stałych szlaków turystycznych, obszarów kolejowych, pasów drogowych dróg publicznych, dróg wodnych z brzegami, portami i przystaniami, terenów lotnisk cywilnych, terenów zieleni użytku publicznego jak parki, skwery itp. urządzenia, oraz cmentarze i inne obiekty związane z upamiętnieniem walki i męczeństwa narodu polskiego oraz wnętrz obiektów budowlanych użytku publicznego oraz przynależnych do tych obiektów ogrodów i dziedzińców dostępnych dla ogółu.
Przy wykładni pojęcia miejsca „pełniącego funkcje publiczne” (wobec równoległego braku definicji legalnej tego pojęcia) warto sięgnąć do w/w przepisów by wyrobić sobie pogląd na to, jakie obszary posiadają cechy publicznej funkcjonalności.
Abstrahując więc na tą chwilę od kwestii zgodności przywołanych na wstępie niniejszego pisma norm z ustawą zasadniczą zasadnym jawi się założenie, iż celem ustawodawcy niewątpliwie było wyłączenie z użytku powszechnego tego rodzaju terenów, które dotychczas posiadały walor użytkowy lub służyły powszechnej rekreacji, wyposażonych w szczególności w miejsca, w których można usiąść (ławki), w poręcze, tj. elementy, z którymi fizyczną styczność może mieć nieokreślona liczba osób. Odwołując się do wykładni celowościowej analizowanych przepisów oczywistym zdaje się być, iż ustawodawca miał na względzie wyłączenie z użytku publicznego tych miejsc, w których – z uwagi na ich rekreacyjny charakter, odpowiednie zagospodarowanie i przeznaczenie – potencjalnie znajdować mogłaby się większa ilość osób co niosłoby za sobą ryzyko zarażenia SARS-CoV-2.
Analiza fotografii miejsca, w którym rzekomo miało dojść do popełnienia przeze mnie wykroczenia zdaje się prowadzić do wniosku, iż trudno zakwalifikować je jako „pełniące funkcje publiczne”.
Cechy tego miejsca takie jak powszechny nieład, porozrzucane odpady, gruz, śmieci, niezagospodarowana roślinność, brak wytyczonych alei pomiędzy dziko rosnącymi drzewami i krzewami – jednoznacznie wskazują, iż miejscu temu trudno przypisać funkcję rekreacyjną lub po prostu – posługując się nomenklaturą normatywną – publiczną.
Mimo to podjęto wobec mnie interwencję, która skończyła się wystawieniem mandatu w kwocie 500 zł. Ja się wybroniłam jednak sytuacja ta mogła przecież dotyczyć innej osoby, niebędącej tak jak ja – adwokatem – która mandat taki by przyjęła.
Dodam, że nie jestem przeciwna wyłączaniu – w pewnych okresach, ale także w sposób zgody z prawem a w szczególności z ustawą zasadniczą – pewnych miejsc z użytku powszechnego z uwagi na zagrożenie epidemiczne.
Wskazanym byłoby jednak – w mojej ocenie – zachowywanie zdrowego rozsądku w ramach wykonywania przez organy takie, jak Straż Miejska, czynności służbowych. Nie może bowiem być tak, że przepisy, mające służyć ochronie przez zachorowaniem i zmierzające w swej istocie do ograniczenia bezpośredniej styczności pomiędzy osobami obcymi, interpretowane są w takim kierunku, aby ukarać finansowo każdą osobę, która w okresie ich obowiązywania została namierzona poza miejscem zamieszkania przez Straż Miejską, niezależnie od towarzyszących temu okoliczności.
Proszę pamiętać także, iż o umorzeniu postępowania przesądzają równolegle względy proceduralne. W chwili obecnej bowiem zakaz przemieszczania się już nie obowiązuje (zgodnie z treścią §5 Rozporządzenia rady Ministrów z dnia 10 kwietnia 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii obowiązywał on do dnia 19 kwietnia 2020 r.). Zgodnie zaś z art.5 § 1 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza m.in, gdy czynu nie popełniono albo brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia lub czyn nie zawiera znamion wykroczenia albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia wykroczenia.
Dziękuję, że wytrwaliście Państwo do końca.